Notka pod rozdziałem :P
Czytajcie i proszę o komentarze, bo nie wiem czy pisać tego bloga czy nie :)
Justine
Po tym jak cała awantura na schodach ucichła postanowiłam zejść na dół. Uznałam, że oni sami muszą w końcu zażegnać ten konflikt. Stanęłam przy blacie i kręcąc telefonem w ręce patrzyłam się w pustą przestrzeń za oknem. Po chwili usłyszałam ciche kroki to był Zayn. Miałam ochotę rzucić sie na niego, nie potrafiłam zrozumieć jak on mógł jej coś takiego zrobić wiedząc, że jeszcze nie tak dawno zrobił jej to Harry. Gdy zorientował się, że się na niego patrzę podniósł lekko wzrok i nie patrząc mi w oczy wykrztusił ciche "Przepraszam" po czym wyszedł od nas z domu. Niby było mi go trochę żal widząc co zrobił mu Harry - nie sądziłam, że potrafi aż tak kogoś pobić ale co się dziwić w złości człowiek jest zdolny do wszystkiego, aczkolwiek byłam zbyt na niego wściekła by mu teraz współczuć. Po części cieszyłam się, że to jednak Styles go pobił bo gdyby nie to ja bym to pewnie zrobiła.
Nagle usłyszałam huk rozwalających się rzeczy o ścianę. Nawet śmiać mi się zachciało.
- O chyba Hazza wszedł Patty do pokoju. Hahaahhahah. Będzie ciekawie.. - Powiedziałam do siebie z uśmiechem na twarzy.
Hałas o dziwo nie trwał długo. Patty chyba nie miała za dużego wyboru w przedmiotach. Niecałą minutę po tym usłyszałam dźwięk swojego telefonu.
"Hej kochanie, spotkamy się ?" - to był SMS od Nialla.
Z przyjemnością bym się z nim spotkała ale nie w tym momencie nie w takich okolicznościach.
"Przepraszam Cię skarbie ale dzisiaj nie dam rady. Później Ci wszystko wyjaśnię, obiecuje - chodzi o Patty. Całuje. " - odpisałam mu szybko po czym znów usłyszałam ciche kroki. To bym Harry - o dziwo nie był nigdzie zraniony widać ma dobry refleks przed latającymi w jego kierunku przedmiotami.
Harry
Strasznie chciałem zostać z Patty ale rozumiałem, że chce zostać sama. Wyszedłem z pokoju i pomału zacząłem kierować się na dół. Zayn pewnie dawno już wyszedł, jedynie czego to mogłem obawiać się starcia z Jus ale i tego się nie bałem. Przez ostatnie dwa dni normalnie ze mną rozmawiała nawet gdy mnie dzisiaj zobaczyła nie wyglądała na złą, a raczej na taką która chce mi pomóc i jako jedna z nielicznych jeszcze mi wierzy, że wciąż kocham Patty mimo tej całej krzywdy którą jej wyrządziłem. I tak jak sądziłem gdy zszedłem całkiem na dół Jus stała w kuchni patrząc się w blat.
- Widzę, że jakoś przeżyłeś starcie z latającymi rzeczami. – Odezwała się, uśmiechając się lekko.
Była do mnie dość przyjaźnie nastawiona.
- Tak. - odpowiedziałem po chwili. - O dziwo przeżyłem. Chociaż nie było łatwo Patty mimo wszystko ma dość dobrego cela. - Entuzjazm Jus udzielił sie i mi dzięki czemu można było dostrzec u mnie lekki uśmiech w kącikach ust.
- Wiem. - Odrzekła szybko Jus lekko się odsuwając od blatu. Wtedy zobaczyłem dwa duże pudełka czekoladowych i cytrynowych lodów.
- Wiedziałaś, że tak będzie?! – Zapytałem oskarżycielskim tonem.
- Nie, ale można się było tego spodziewać. - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- A teraz juz może lepiej idź. Ja się już nią dzisiaj zaopiekuje. - Odrzekła podchodząc i żegnając się ze mną przytulaskiem. – Powiedz Niallowi że wszystko jest okej i że do niego później zadzwonię, bo pewnie biedaczek się martwi.
Po tym jak cała awantura na schodach ucichła postanowiłam zejść na dół. Uznałam, że oni sami muszą w końcu zażegnać ten konflikt. Stanęłam przy blacie i kręcąc telefonem w ręce patrzyłam się w pustą przestrzeń za oknem. Po chwili usłyszałam ciche kroki to był Zayn. Miałam ochotę rzucić sie na niego, nie potrafiłam zrozumieć jak on mógł jej coś takiego zrobić wiedząc, że jeszcze nie tak dawno zrobił jej to Harry. Gdy zorientował się, że się na niego patrzę podniósł lekko wzrok i nie patrząc mi w oczy wykrztusił ciche "Przepraszam" po czym wyszedł od nas z domu. Niby było mi go trochę żal widząc co zrobił mu Harry - nie sądziłam, że potrafi aż tak kogoś pobić ale co się dziwić w złości człowiek jest zdolny do wszystkiego, aczkolwiek byłam zbyt na niego wściekła by mu teraz współczuć. Po części cieszyłam się, że to jednak Styles go pobił bo gdyby nie to ja bym to pewnie zrobiła.
Nagle usłyszałam huk rozwalających się rzeczy o ścianę. Nawet śmiać mi się zachciało.
- O chyba Hazza wszedł Patty do pokoju. Hahaahhahah. Będzie ciekawie.. - Powiedziałam do siebie z uśmiechem na twarzy.
Hałas o dziwo nie trwał długo. Patty chyba nie miała za dużego wyboru w przedmiotach. Niecałą minutę po tym usłyszałam dźwięk swojego telefonu.
"Hej kochanie, spotkamy się ?" - to był SMS od Nialla.
Z przyjemnością bym się z nim spotkała ale nie w tym momencie nie w takich okolicznościach.
"Przepraszam Cię skarbie ale dzisiaj nie dam rady. Później Ci wszystko wyjaśnię, obiecuje - chodzi o Patty. Całuje. " - odpisałam mu szybko po czym znów usłyszałam ciche kroki. To bym Harry - o dziwo nie był nigdzie zraniony widać ma dobry refleks przed latającymi w jego kierunku przedmiotami.
Harry
Strasznie chciałem zostać z Patty ale rozumiałem, że chce zostać sama. Wyszedłem z pokoju i pomału zacząłem kierować się na dół. Zayn pewnie dawno już wyszedł, jedynie czego to mogłem obawiać się starcia z Jus ale i tego się nie bałem. Przez ostatnie dwa dni normalnie ze mną rozmawiała nawet gdy mnie dzisiaj zobaczyła nie wyglądała na złą, a raczej na taką która chce mi pomóc i jako jedna z nielicznych jeszcze mi wierzy, że wciąż kocham Patty mimo tej całej krzywdy którą jej wyrządziłem. I tak jak sądziłem gdy zszedłem całkiem na dół Jus stała w kuchni patrząc się w blat.
- Widzę, że jakoś przeżyłeś starcie z latającymi rzeczami. – Odezwała się, uśmiechając się lekko.
Była do mnie dość przyjaźnie nastawiona.
- Tak. - odpowiedziałem po chwili. - O dziwo przeżyłem. Chociaż nie było łatwo Patty mimo wszystko ma dość dobrego cela. - Entuzjazm Jus udzielił sie i mi dzięki czemu można było dostrzec u mnie lekki uśmiech w kącikach ust.
- Wiem. - Odrzekła szybko Jus lekko się odsuwając od blatu. Wtedy zobaczyłem dwa duże pudełka czekoladowych i cytrynowych lodów.
- Wiedziałaś, że tak będzie?! – Zapytałem oskarżycielskim tonem.
- Nie, ale można się było tego spodziewać. - Odpowiedziała z lekkim uśmiechem.
- A teraz juz może lepiej idź. Ja się już nią dzisiaj zaopiekuje. - Odrzekła podchodząc i żegnając się ze mną przytulaskiem. – Powiedz Niallowi że wszystko jest okej i że do niego później zadzwonię, bo pewnie biedaczek się martwi.
-Dobrze, do
zobaczenia Jus.
W głębi duszy strasznie się ucieszyłem gdy mnie przytuliła. Tak naprawdę w ostatnich dniach chyba tylko w niej miałem jakieś wsparcie. Mogłem na nią liczyć w każdym momencie. To z nią odkąd Patty 'niby' wyjechała potrafiłem tylko o tym rozmawiać. Odwzajemniłem uścisk po czym udałem się w stronę wyjścia. Wychodząc dostrzegłem tylko, że idzie po schodach z lodami. Cieszyłem się, że Patty nie będzie teraz sama. Wyszedłem i udałem się w stronę domu. - bocznymi ścieżkami byle fani mnie nie zobaczyli. Nie miałem ochoty na spotkanie z nimi.
Justine
W momencie gdy zobaczyłam Harrego nie potrafiłam być na niego wściekła. To właśnie on w ciągu ostatnich dni pisał i wydzwaniał co jakiś czas byle by się dowiedzieć czy mam jakieś nowe wieści o Patty. Widać było, że mu wciąż na niej zależy. O dziwo po tym wszystkim co jej zrobił potrafiłam mu dalej ufać. A i chłopcy byli mi strasznie wdzięczni bo przy nich siedział cały czas cicho, wcale się nie uśmiechał ani nic nie mówił, tylko ze mną rozmawiał. Może dlatego, że przyjaźniłam sie z Patty i w każdej chwili mogłam dostać od niej nową wiadomość, a może dlatego, że byłam dziewczyną i w pewnym sensie rozumiałam przez co ona aktualnie przechodzi dzięki czemu mogłam zrozumieć i jego.
Chwilkę porozmawialiśmy, pożegnaliśmy się i biorąc przyszykowane wcześniej pudełka lodów udałam się do Patrici. Dobrze wiedziałam co jej poprawi humor.
Patricia
Jus - ona zawsze wiedziała jak mi poprawić humor nawet w sytuacjach takich jak dziś. Kochałam ja ponad wszystko i dziękowałam Bogu że mam przyjaciółkę właśnie taką jak ona.
Nie wypytując mnie już o nic więcej wzięłyśmy nasze pudełka lodów i rozłożyłyśmy się na moim łóżku a następnie włączyłyśmy film na DVD - „Bez Litości”. Jus jeszcze zeszła do kuchni po butelki coli, kilka paczek chipsów, żelek i różnego rodzaju ciastek. Gdy wróciła przykryłyśmy się kołdrą i oglądając zaczęłyśmy jeść lody. A temat chłopaków już e ten dzień nie wrócił. Byłam szczęśliwa.
(w domu chłopaków)
Zayn
Wychodząc z domu Jus i Patty nie potrafiłem trzeźwo myśleć. Chciałem ją przeprosić ale po napaści Harrego zrezygnowałem, nie miałem siły by o nią walczyć, czułem się przegrany na starcie, nie rozumiem co mnie napadło.. Mijając Jus po części się bałem - od imprezy za każdym razem jak mnie widziała miała minę jakby zaraz miała się na mnie rzucić. Zdołałem tylko wydusić z siebie ciche "Przepraszam" i wyszedłem. Zamówiłem taksówkę i pojechałem prosto do domu. Podczas jazdy stwierdziłem, że najlepiej będzie jak te ostatnie 5 dni wolnego spędzę gdzieś sam. Postanowiłem pojechać do Bradford - rodzinnego miasta i w spokoju wszystko przemyśleć. Po jakiś 20 minutach byłem w domu.
Louis
Siedziałem z Niallem i oglądaliśmy jakiś nudny film w TV. Harry i Zayn jak zwykle gdzieś wyszli. Od imprezy w ogóle ze sobą nie rozmawiali. To stawało się coraz bardziej męczące. Patty wyjechała, Zayna prawie w ogóle nie było w domu, a Harry cały czas patrzył się pustymi oczami w przestrzeń. Było coraz gorzej, nie było z nimi kontaktu, my zawsze weseli, wygłupialiśmy się a teraz? Co teraz? Normalnie mam dość, dobrze że za 2 dni wraca Liam, może on to wszystko jakoś ogarnie.…to miały być fajne wakacje a wyszło gówno.
Niall
Kolejny nudny dzień przed telewizorem. Wpadłem na pomysł, ze skoro mamy wolne to wyciągniemy gdzieś Jus. Strasznie mi jej brakowało mimo, że nie widzieliśmy się zaledwie jeden dzień. Wziąłem telefon i napisałem jej SMS czy się spotkamy. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź. Jednak jej treść mnie lekko zdziwiła.
Louis
Strasznie się nudziliśmy więc Niall wpadł na pomysł by wyciągnąć gdzieś Jus. Została sama w domu Patty wyjechała zapewne nudziła się tak samo jak my. Po chwili zobaczyłem jak Niall już chyba po raz któryś czyta wiadomość od Justine. Bałem się, że coś się stało.
- Co jest ? Co odpisała? - Zacząłem pytać.
Nic nie mówiąc podał mi telefon. Zdziwiłem się tak samo jak on.
- Chodzi o Patty? Co się dzieje ? - pytałem.
- Sam chciałbym to wiedzieć. – Odpowiedział Niall.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. To był Zayn. Miał całą rozwaloną wargę z której leciała mu krew.
- Co się stało? – Pytał Niall z niedowierzaniem.
-Harry. – Powiedział Zayn i poszedł na górę.
W głębi duszy strasznie się ucieszyłem gdy mnie przytuliła. Tak naprawdę w ostatnich dniach chyba tylko w niej miałem jakieś wsparcie. Mogłem na nią liczyć w każdym momencie. To z nią odkąd Patty 'niby' wyjechała potrafiłem tylko o tym rozmawiać. Odwzajemniłem uścisk po czym udałem się w stronę wyjścia. Wychodząc dostrzegłem tylko, że idzie po schodach z lodami. Cieszyłem się, że Patty nie będzie teraz sama. Wyszedłem i udałem się w stronę domu. - bocznymi ścieżkami byle fani mnie nie zobaczyli. Nie miałem ochoty na spotkanie z nimi.
Justine
W momencie gdy zobaczyłam Harrego nie potrafiłam być na niego wściekła. To właśnie on w ciągu ostatnich dni pisał i wydzwaniał co jakiś czas byle by się dowiedzieć czy mam jakieś nowe wieści o Patty. Widać było, że mu wciąż na niej zależy. O dziwo po tym wszystkim co jej zrobił potrafiłam mu dalej ufać. A i chłopcy byli mi strasznie wdzięczni bo przy nich siedział cały czas cicho, wcale się nie uśmiechał ani nic nie mówił, tylko ze mną rozmawiał. Może dlatego, że przyjaźniłam sie z Patty i w każdej chwili mogłam dostać od niej nową wiadomość, a może dlatego, że byłam dziewczyną i w pewnym sensie rozumiałam przez co ona aktualnie przechodzi dzięki czemu mogłam zrozumieć i jego.
Chwilkę porozmawialiśmy, pożegnaliśmy się i biorąc przyszykowane wcześniej pudełka lodów udałam się do Patrici. Dobrze wiedziałam co jej poprawi humor.
Patricia
Jus - ona zawsze wiedziała jak mi poprawić humor nawet w sytuacjach takich jak dziś. Kochałam ja ponad wszystko i dziękowałam Bogu że mam przyjaciółkę właśnie taką jak ona.
Nie wypytując mnie już o nic więcej wzięłyśmy nasze pudełka lodów i rozłożyłyśmy się na moim łóżku a następnie włączyłyśmy film na DVD - „Bez Litości”. Jus jeszcze zeszła do kuchni po butelki coli, kilka paczek chipsów, żelek i różnego rodzaju ciastek. Gdy wróciła przykryłyśmy się kołdrą i oglądając zaczęłyśmy jeść lody. A temat chłopaków już e ten dzień nie wrócił. Byłam szczęśliwa.
(w domu chłopaków)
Zayn
Wychodząc z domu Jus i Patty nie potrafiłem trzeźwo myśleć. Chciałem ją przeprosić ale po napaści Harrego zrezygnowałem, nie miałem siły by o nią walczyć, czułem się przegrany na starcie, nie rozumiem co mnie napadło.. Mijając Jus po części się bałem - od imprezy za każdym razem jak mnie widziała miała minę jakby zaraz miała się na mnie rzucić. Zdołałem tylko wydusić z siebie ciche "Przepraszam" i wyszedłem. Zamówiłem taksówkę i pojechałem prosto do domu. Podczas jazdy stwierdziłem, że najlepiej będzie jak te ostatnie 5 dni wolnego spędzę gdzieś sam. Postanowiłem pojechać do Bradford - rodzinnego miasta i w spokoju wszystko przemyśleć. Po jakiś 20 minutach byłem w domu.
Louis
Siedziałem z Niallem i oglądaliśmy jakiś nudny film w TV. Harry i Zayn jak zwykle gdzieś wyszli. Od imprezy w ogóle ze sobą nie rozmawiali. To stawało się coraz bardziej męczące. Patty wyjechała, Zayna prawie w ogóle nie było w domu, a Harry cały czas patrzył się pustymi oczami w przestrzeń. Było coraz gorzej, nie było z nimi kontaktu, my zawsze weseli, wygłupialiśmy się a teraz? Co teraz? Normalnie mam dość, dobrze że za 2 dni wraca Liam, może on to wszystko jakoś ogarnie.…to miały być fajne wakacje a wyszło gówno.
Niall
Kolejny nudny dzień przed telewizorem. Wpadłem na pomysł, ze skoro mamy wolne to wyciągniemy gdzieś Jus. Strasznie mi jej brakowało mimo, że nie widzieliśmy się zaledwie jeden dzień. Wziąłem telefon i napisałem jej SMS czy się spotkamy. Nie musiałem długo czekać na odpowiedź. Jednak jej treść mnie lekko zdziwiła.
Louis
Strasznie się nudziliśmy więc Niall wpadł na pomysł by wyciągnąć gdzieś Jus. Została sama w domu Patty wyjechała zapewne nudziła się tak samo jak my. Po chwili zobaczyłem jak Niall już chyba po raz któryś czyta wiadomość od Justine. Bałem się, że coś się stało.
- Co jest ? Co odpisała? - Zacząłem pytać.
Nic nie mówiąc podał mi telefon. Zdziwiłem się tak samo jak on.
- Chodzi o Patty? Co się dzieje ? - pytałem.
- Sam chciałbym to wiedzieć. – Odpowiedział Niall.
Nagle usłyszeliśmy dźwięk otwieranych drzwi. To był Zayn. Miał całą rozwaloną wargę z której leciała mu krew.
- Co się stało? – Pytał Niall z niedowierzaniem.
-Harry. – Powiedział Zayn i poszedł na górę.
Patrzyliśmy
to na schody to na siebie i zastanawialiśmy się co się stało... Wyciągnąłem
telefon i zacząłem próbować się do Harrego, Niall próbował natomiast dodzwonić się do Jus
lecz obydwoje nie odbierali telefonu.
- Nie odbiera! – Powiedział zdenerwowany Niall.
- Nie odbiera! – Powiedział zdenerwowany Niall.
- Harry tak
samo. Na pewno nic się nie stało, zaraz pewnie przyjdzie Harry to wszystko nam
wytłumaczy. Naszą dyskusję przerwał Zayn który schodził z walizką po schodach.
Patrzyliśmy z niedowierzaniem na niego.
- Co do cholery?! - Wydarłem się . -Chyba nie zamierzasz się wyprowadzić? - Dodałem zdziwiony.
- Nigdzie się nie wyprowadzam, po prostu potrzebuje pomyśleć i się uspokoić. Jadę tylko do Bradford, spędzę parę dni z rodziną, pomyśle, odpocznę wrócę za 5 dni! – Oznajmił. - A i przekazalibyście to Justine dla Patty. Przeproście ja też ode mnie proszę. - dopowiedział dając nam białą kopertę którą wziął od niego Niall. Zayn wyszedł, a my patrzyliśmy na niego z niedowierzaniem w oczach...
Zayn
Przyszedłem do domu i od razu na starcie zaczęły się pytania co się stało. Odpowiedziałem i poszedłem do góry sie pakować. Uznałem, że jednak najlepiej będzie dla wszystkich jak po prostu wyjadę na te kilka dni, każdy z nas będzie miał okazje się uspokoić , ochłonąć i przemyśleć wszystkie ostatnie wydarzenia. Szybko się spakowałem po czym napisałem list do Patty i zszedłem na dół. Na dole stali już Louis z Niallem, który wyglądał na zdenerwowanego i to dość mocno. Powiedziałem im, że musze odpocząć i jadę na parę dni do rodziny, dałem kopertę z listem i wyszedłem nie czekając na ich reakcje. Nie chciałem wysłuchiwać ich kolejnych przemówień, a tym bardziej natchnąć się znów na Harrego. Wsiadłem do taksówki i pojechałem wprost na lotnisko. Kupiłem bilet i poleciałem do Bradford uprzedzając przed tym rodziców, że wpadnę na kilka dni.
Harry
Idąc do domu nie mogłem przestać myśleć o Patty. Wciąż czułem jej truskawkowy błyszczyk. Ciągle miałem te jej piękne brązowe oczy przed swoimi. A najbardziej pamiętałem gdy je pierwszy raz zobaczyłem. Nie posiadałem się z radości. Tak bardzo cieszyłem się, że jednak wciąż jest w Londynie i miałem w końcu okazje powiedzieć jej całą prawdę, przeprosić, jeszcze raz przytulić i pocałować. Nim zdążyłem się obejrzeć byłem już pod domem. Miałem tylko nadzieje, że nie ma w nim Zayna bo nie ręczę za siebie, nie chce go już widzieć…
Louis
Staliśmy tak w przedpokoju nie wiedząc co mamy robić. Niall coraz mocniej się denerwował, ja próbowałem ogarnąć co się dzieje ale nic z tego nie wychodziło. Po chwili do domu wszedł Harry.
Niall
Próbowałem cały czas dodzwonić się z Louisem do Jus i Harrego, ale oni nie odbierali. Chodziłem w tą i z powrotem az do domu przyszedł Harry.
- Co do cholery?! - Wydarłem się . -Chyba nie zamierzasz się wyprowadzić? - Dodałem zdziwiony.
- Nigdzie się nie wyprowadzam, po prostu potrzebuje pomyśleć i się uspokoić. Jadę tylko do Bradford, spędzę parę dni z rodziną, pomyśle, odpocznę wrócę za 5 dni! – Oznajmił. - A i przekazalibyście to Justine dla Patty. Przeproście ja też ode mnie proszę. - dopowiedział dając nam białą kopertę którą wziął od niego Niall. Zayn wyszedł, a my patrzyliśmy na niego z niedowierzaniem w oczach...
Zayn
Przyszedłem do domu i od razu na starcie zaczęły się pytania co się stało. Odpowiedziałem i poszedłem do góry sie pakować. Uznałem, że jednak najlepiej będzie dla wszystkich jak po prostu wyjadę na te kilka dni, każdy z nas będzie miał okazje się uspokoić , ochłonąć i przemyśleć wszystkie ostatnie wydarzenia. Szybko się spakowałem po czym napisałem list do Patty i zszedłem na dół. Na dole stali już Louis z Niallem, który wyglądał na zdenerwowanego i to dość mocno. Powiedziałem im, że musze odpocząć i jadę na parę dni do rodziny, dałem kopertę z listem i wyszedłem nie czekając na ich reakcje. Nie chciałem wysłuchiwać ich kolejnych przemówień, a tym bardziej natchnąć się znów na Harrego. Wsiadłem do taksówki i pojechałem wprost na lotnisko. Kupiłem bilet i poleciałem do Bradford uprzedzając przed tym rodziców, że wpadnę na kilka dni.
Harry
Idąc do domu nie mogłem przestać myśleć o Patty. Wciąż czułem jej truskawkowy błyszczyk. Ciągle miałem te jej piękne brązowe oczy przed swoimi. A najbardziej pamiętałem gdy je pierwszy raz zobaczyłem. Nie posiadałem się z radości. Tak bardzo cieszyłem się, że jednak wciąż jest w Londynie i miałem w końcu okazje powiedzieć jej całą prawdę, przeprosić, jeszcze raz przytulić i pocałować. Nim zdążyłem się obejrzeć byłem już pod domem. Miałem tylko nadzieje, że nie ma w nim Zayna bo nie ręczę za siebie, nie chce go już widzieć…
Louis
Staliśmy tak w przedpokoju nie wiedząc co mamy robić. Niall coraz mocniej się denerwował, ja próbowałem ogarnąć co się dzieje ale nic z tego nie wychodziło. Po chwili do domu wszedł Harry.
Niall
Próbowałem cały czas dodzwonić się z Louisem do Jus i Harrego, ale oni nie odbierali. Chodziłem w tą i z powrotem az do domu przyszedł Harry.
- Harry!
Dlaczego nie odbierasz telefonu?! Dzwonimy do Ciebie i dzwonimy! Co się do
cholery dzieje?! – Krzyknął Lou.
- Co się dzieje z Jus?! –Zapytałem zaniepokojony.
- Co się dzieje z Jus?! –Zapytałem zaniepokojony.
- Nialler
spokojnie nic jej nie jest…zaraz Ci wszystko wytłumaczę.
Harry
Wszedłem do domu i na starcie zobaczyłem Louisa i Nialla stojących niedaleko drzwi. Louis od razu się do mnie wydarł.
- Człowieku gdzieś Ty był.
- Spokojnie nie denerwuj sie tak. - powiedziałem unosząc lekko ręce. Od razu zauważył ślady po bójce.
- Niech zgadnę Zayn. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Gdzie tym razem na siebie wpadliście? - spytał.
- U Justine. - mówiłem spokojnie.
- Co? - krzyknął Louis.
Harry
Wszedłem do domu i na starcie zobaczyłem Louisa i Nialla stojących niedaleko drzwi. Louis od razu się do mnie wydarł.
- Człowieku gdzieś Ty był.
- Spokojnie nie denerwuj sie tak. - powiedziałem unosząc lekko ręce. Od razu zauważył ślady po bójce.
- Niech zgadnę Zayn. - powiedział łapiąc mnie za rękę.
- Gdzie tym razem na siebie wpadliście? - spytał.
- U Justine. - mówiłem spokojnie.
- Co? - krzyknął Louis.
Louis
Gdy zobaczyłem Harrego nie wiedząc czemu zacząłem krzyczeć. Jak tylko podniósł rękę od razu wiedziałem, że pobił Zayna miał całą obitą dłoń na której można było dostrzec jeszcze lekkie zaczerwienienia. W momencie gdy dowiedziałem się, że to się stało u Jus już kompletnie zgłupiałem. Zayn i Harry pobili się w jej domu. Nie mogłem tego ze sobą posklejać. Przecież nie poszli od tak sobie do ich domu by się pobić w sprawie Patrici…o co tu chodzi?!
Louis
- Możesz w końcu powiedzieć nam co się dzieje. - powiedziałem do Harrego.
- To Zayna jeszcze nie było w domu? Nic nie mówił? - mówił zdziwiony.
- Był ale jedyne co zrobił to się spakował i pojechał do Bradford.
- Jak to pojechał? Chociaż to i może dobrze. Na dług? - spytał.
- Na 5 dni. - odezwał się Niall. Mówił, że chce odpocząć, pomyśleć i wgl. - ciągnął.
- To i może lepiej. - odrzekł Hazza.
- To powiesz nam w końcu co się dzieje czy nie?! - tym razem ja się odezwałem.
- A tak zapomniałem. No więc na początek przydałoby się żebyście wiedzieli, że Patty jest wciąż w Londynie. - zaczął Harry.
- Jak to w Londynie? Przecież podobno wyjechała do Polski! - wtrącił się Niall.
- A no podobno. Sam tego nie ogarniam ale to już inną stroną. - ciągnął.
- Więc sprawa wygląda tak . Poszedłem do Jus pogadać i wgl powiedzieć jej całą prawdę w sprawie Patty i jak już u niej byłem to nagle do domu weszła Patricia, a zaraz za nią wbiegł Zayn który ją zobaczył jak chyba przechodził koło ich domu. Obydwoje byliśmy zdziwieni. Patty jak nas zobaczyła uciekła na górę do pokoju. Pobiegliśmy za nią. Byłem trochę wkurzony, no dobra może trochę więcej niż trochę… i jak tylko zobaczyłem Zayna to puściły mi nerwy i kilka razy go dość mocno uderzyłem. On po tym wyszedł z domu, a ja miałem okazje chwilkę porozmawiać z Patty po tym jak obrzuciła mnie wszystkimi rzeczami z półek. Wiedzieliście jakiego ma cela…- Powiedział zdziwiony.- ale to tak na marginesie. – zaśmiał się...
- Nie pytajcie, nie mam pojęcia skąd nagle pojawiła się Patty i dlaczego jest nadal w Londynie pomimo, że Jus powiedziała, że wyjechała do Polski. Może to było tylko po to by Patty mogła pobyć choć trochę sama i zaszyła się gdzieś na ten czas. Nie wiem! A co do Jus to ostatnio jak ją widziałem to szła do Patty z lodami. I chyba ma wyłączone dźwięki albo coś bo jak sie z nią żegnałem to widziałem przez ramie chyba jej telefon jak migał na blacie kuchni. Ale już jej nie mówiłem jakoś nie zwróciłem na to większej uwagi. Mogła go tam zostawić i może dlatego nie odbierała. – powiedział Harry.
- No to teraz chociaż wiemy o co kaman. - odezwałem się.
- No to Liam pewnie będzie żałował, ze go tu nie było hahaha - zaczął się śmiać Niall.
- Oj tak haha. - dodałem.
- Czyli Jus jest teraz z Patty! - nagle znów zaczął Niall.
- Tak jest i przestań się już martwić tak o nią! - powiedziałem do niego.
No takiej to historii się nie spodziewałem. Przez kolejną dłuższą chwile siedzieliśmy tak w ciszy.
- To co oglądamy jakiś film?
Gdy zobaczyłem Harrego nie wiedząc czemu zacząłem krzyczeć. Jak tylko podniósł rękę od razu wiedziałem, że pobił Zayna miał całą obitą dłoń na której można było dostrzec jeszcze lekkie zaczerwienienia. W momencie gdy dowiedziałem się, że to się stało u Jus już kompletnie zgłupiałem. Zayn i Harry pobili się w jej domu. Nie mogłem tego ze sobą posklejać. Przecież nie poszli od tak sobie do ich domu by się pobić w sprawie Patrici…o co tu chodzi?!
Louis
- Możesz w końcu powiedzieć nam co się dzieje. - powiedziałem do Harrego.
- To Zayna jeszcze nie było w domu? Nic nie mówił? - mówił zdziwiony.
- Był ale jedyne co zrobił to się spakował i pojechał do Bradford.
- Jak to pojechał? Chociaż to i może dobrze. Na dług? - spytał.
- Na 5 dni. - odezwał się Niall. Mówił, że chce odpocząć, pomyśleć i wgl. - ciągnął.
- To i może lepiej. - odrzekł Hazza.
- To powiesz nam w końcu co się dzieje czy nie?! - tym razem ja się odezwałem.
- A tak zapomniałem. No więc na początek przydałoby się żebyście wiedzieli, że Patty jest wciąż w Londynie. - zaczął Harry.
- Jak to w Londynie? Przecież podobno wyjechała do Polski! - wtrącił się Niall.
- A no podobno. Sam tego nie ogarniam ale to już inną stroną. - ciągnął.
- Więc sprawa wygląda tak . Poszedłem do Jus pogadać i wgl powiedzieć jej całą prawdę w sprawie Patty i jak już u niej byłem to nagle do domu weszła Patricia, a zaraz za nią wbiegł Zayn który ją zobaczył jak chyba przechodził koło ich domu. Obydwoje byliśmy zdziwieni. Patty jak nas zobaczyła uciekła na górę do pokoju. Pobiegliśmy za nią. Byłem trochę wkurzony, no dobra może trochę więcej niż trochę… i jak tylko zobaczyłem Zayna to puściły mi nerwy i kilka razy go dość mocno uderzyłem. On po tym wyszedł z domu, a ja miałem okazje chwilkę porozmawiać z Patty po tym jak obrzuciła mnie wszystkimi rzeczami z półek. Wiedzieliście jakiego ma cela…- Powiedział zdziwiony.- ale to tak na marginesie. – zaśmiał się...
- Nie pytajcie, nie mam pojęcia skąd nagle pojawiła się Patty i dlaczego jest nadal w Londynie pomimo, że Jus powiedziała, że wyjechała do Polski. Może to było tylko po to by Patty mogła pobyć choć trochę sama i zaszyła się gdzieś na ten czas. Nie wiem! A co do Jus to ostatnio jak ją widziałem to szła do Patty z lodami. I chyba ma wyłączone dźwięki albo coś bo jak sie z nią żegnałem to widziałem przez ramie chyba jej telefon jak migał na blacie kuchni. Ale już jej nie mówiłem jakoś nie zwróciłem na to większej uwagi. Mogła go tam zostawić i może dlatego nie odbierała. – powiedział Harry.
- No to teraz chociaż wiemy o co kaman. - odezwałem się.
- No to Liam pewnie będzie żałował, ze go tu nie było hahaha - zaczął się śmiać Niall.
- Oj tak haha. - dodałem.
- Czyli Jus jest teraz z Patty! - nagle znów zaczął Niall.
- Tak jest i przestań się już martwić tak o nią! - powiedziałem do niego.
No takiej to historii się nie spodziewałem. Przez kolejną dłuższą chwile siedzieliśmy tak w ciszy.
- To co oglądamy jakiś film?
- Ja tam
jestem za.
Zamówiliśmy pizze i usiedliśmy na kanapie i włączyliśmy
„Szybkich i wściekłych.”. Rozdział powstał z pomocą Justyny. BARDZO BARDZO DZIĘKUJĘ <3
Mamy nadzieję że się spodoba :P
http://www.youtube.com/watch?v=gOxnrz_oed8
hahahaha faza na piosenki z bajek <3
KOODA <3 CUdowny niedzwiadek ^^